sobota, 12 maja 2012



      Szkoła. Ostatnia lekcja. Cały dzień nikt się ze mnie nie śmiał. Nikt w ogóle na mnie nie popatrzył. Czyżby przed wczorajsze przedstawienie odbyło się tylko w moim śnie? A może wszyscy już zapomnieli? Te pytania dręczyły mnie od samego rana. Bałem się - sam nie wiem czego. Czułem niepokój. Wyczuwałem coś dziwnego w powietrzu. To nie możliwe, żeby wszyscy zapomnieli. Myśli nie dawały mi spokoju. Dzwonek. Jako ostatni wyszedłem z klasy, ponieważ reszta wybiegła jak poparzona. I znowu te myśli. Nasilały się. Po kilku sekundach w strachu wybiegłem z klasy przed szkołę - w stronę samochodu. Czekała mnie niespodzianka...
      Zamarłem w strachu. Moje auto było całe zielone! Na masce miało twarz jakiegoś stwora z kreskówek. Ale to nie wszystko. Z tyłu, na szybie widniał napis; "Mam piętnaście lat i oglądam Mini Mini*". Pobiegłem do toalety po wodę. Bezmyślnie nalałem ją do plecaka, zalewając przy tym wszystkie książki. Byłem cały mokry. Łzy cisnęły mi się do oczu, lecz nie dawałem im za wygraną - muszę być twardy. Z całej siły pchnąłem resztki wody z torby na samochód. Nic to nie dało. Miałem nadzieję, że nikt jeszcze nikt nie widział nowego wyglądu mojego samochodu. Wsiadłem i szybko skierowałem się w stronę wyjazdu z parkingu.
      Mama, jak zwykle siedziała cała brudna na sofie i piła piwo. Szybko wybiegłem po schodach na pierwsze piętro. Nagle dostałem SMS'a do nieznanego mi numeru - Myślisz, że nikt nie widział? Już masz 10300 wyświetleń! - Treść wiadomości przeraziła mnie jeszcze bardziej. Pierwsze co przyszło mi na myśl to był YouTube**. Wpisałem w przeglądarkę adres strony. Załadowała się. I już w kategorii; Polecane czekała mnie niespodzianka! Dziecięca melodyjka, mój 'kolorowy samochód' oraz ja za jego kierownicą oblany zieloną mazią. Obejrzałem film dwukrotnie.
      Nagle do mojego pokoju wpadła Amery. Wyłączyła komputer odpinając go od zasilania. Przytuliła mnie. Zaczęła wszystko tłumaczyć. Powiedziała - Wiesz. Chciałam Cię poinformować, lecz na cały czas trwania lekcji byłam zamknięta w schowku na dekoracje. Krzyczałam, aż w końcu Pan Andrew mnie otworzył. Akurat przechodził koło drzwi. Od razu przybiegłam do Ciebie. - Cały czas mnie przytulała.
      Postanowiliśmy włączyć komputer i sprawdzić kto umieścił to video. Jednak nasz plan nie powiódł się, gdyż autor wideo był 'gościem' - nie posiadał konta na stronie. Amery wpadła na pewien pomysł...


*Mini Mini - kanał dla dzieci w wieku 1-5 lat.
**YouTube - strona umożliwiająca darmowy hosting filmów video.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz